Nawiązując jeszcze raz do tematyki związanej z tegoroczną nocą w muzeum, pragniemy przypomnieć Państwu, jak to w czasach PRL-u robiliśmy zakupy.
W czasach tuż po drugiej wojnie światowej pustki na półkach sklepowych można było wytłumaczyć zniszczeniami wojennymi i niedoborami gospodarki. Z upływem lat problem braku towarów jednak nie mijał. Sytuacja ta była dosyć zagadkowa, gdyż o ile produkcja towarów nie nastręczała trudności, to już ich dystrybucja pozostawiała wiele do życzenia.
Pomysłowi mieszkańcy naszego kraju świetnie odnaleźli się jednak w rzeczywistości PRL-owskiej.
Gdy przed sklepami stawały długie ogonki, dla zachowania porządku tworzono komitety kolejkowe, w których obecność była oczywiście obowiązkowa. Jeśli ktoś opuścił moment odczytywania listy nazwisk usuwany był z kolejki. A w kolejce takiej za dobrym towarem, przykładowo sprzętem AGD-RTV, można było stać nawet kilka dni. Oczywiście bardzo szybko pojawiła się specjalna profesja „stacza kolejkowego”. Osoba taka za odpowiednim wynagrodzeniem wystawała w kolejce w oczekiwaniu na towar dla swojego zleceniodawcy.
Typowo polskim problemem były ciągłe braki papieru toaletowego. Ten tak potrzebny przedmiot codziennego użytku można było otrzymać w większych ilościach, oddając makulaturę. Za 10 kg starych gazet otrzymywano dodatkową rolkę do przydziału.
Ciągłe niedobory towarów władza starała się uregulować poprzez reglamentację.
Tak właśnie w PRL-owskiej rzeczywistości pojawiły się pamiętne kartki.
Zakupy na kartki były mocno ograniczone, przykładowo na osobę dorosłą przypadało miesięcznie
2.5 kg mięsa, 1.3 kg kaszy lub ryżu, 2 kg cukru, 1.3 kg mąki, 250 g cukierków, 1 opakowanie tłuszczu roślinnego, 0.5 kg masła, 2 kostki mydła, 0.3 kg proszku do prania, 12 paczek papierosów
i 0,5 l wódki. Oczywiście handel kartkami oraz ich wymiana były na porządku dziennym.
Mimo wielu trudności i braków, dzisiaj po latach czasy PRL-u wspominamy jednak z łezką w oku.
Były to czasy kolorowej mody, pomysłowości i oczywiście przede wszystkim czasy młodości wielu spośród naszych czytelników, których serdecznie pozdrawiamy.
Zdjęcie pochodzi z miesięcznika Świat Wiedzy