Z niedawnej przeszłości Trzcianki

Wśród materiałów trzcianeckiego radiowęzła z lat 1954-1956, których pokaźny zasób jest w zbiorach Muzeum Ziemi Nadnoteckiej, w cyklu „Przodujący ludzie powiatu” znaleźć można taką opowieść (audycja nadana 26 stycznia 1954 roku):

Drogi życia Weroniki Łyp, emerytowanej polerki Trzcianeckiej Fabryki Mebli, nie były usłane różami.

Jako ośmioletnia dziewczynka wywieziona została z rodzinnych Kielc wraz z rodzicami i czterema braćmi na Sybir. Był to pamiętny w dziejach ruchu robotniczego w Polsce rok 1905. W studni na podwórzu robociarskiej zagrody rodziców Weroniki Łyp znaleźli carscy żandarmi tajną maszynę drukarską. Bracia ob. Łyp brali udział w robotniczych ruchach rewolucyjnych. Starczyło, aby cała rodzina znalazła się w okolicach Irkucka. Najmłodsza Weronika od wczesnych lat życia zatrudniona była w prywatnym zakładzie stolarskim w Irkucku. Pracowało się w onych czasach ciężko przez dwanaście godzin na dzień.

Wielka Rewolucja Październikowa zastaje Weronikę Łyp doświadczoną już proletariuszkę w szeregach – jak mówi – „czerwonych”. Wraz z braćmi walczy przeciw oddziałom carskim, później przeciw mienszewikom. W walkach tych zdobywa zaszczytnych siedem ran. Zmieniając coraz oddziały bolszewickie, kieruje się Weronika Łyp wraz z braćmi ku Polsce. Ta jej droga ku Ojczyźnie wśród walk z wrogami rewolucji robotniczej trwa długie cztery lata.

Polskę zastaje Weronika nie taką, o jakiej marzyła. Przez cały okres międzywojenny pracuje ciężko na kawałek chleba w fabryce mebli w Zamościu na Lubelszczyźnie. W roku 1940 faszyści hitlerowcy zabijają jej brata, a ją wywożą w głąb Niemiec. Łyp w czasie transportu ucieka wraz z kilkoma towarzyszkami niedoli. Odkręca śruby przytwierdzające deski podłogi towarowego wagonu i w czasie biegu pociągu ucieka. Dzięki odwadze i sprytowi Łyp unika obozu koncentracyjnego i dostaje się na roboty rolne w Niemczech. Na tych robotach pozostaje do końca wojny. Po wojnie staje do pracy dla Polski Ludowej jako polerka w Trzcianeckiej Fabryce Mebli. Wstępuje do partii i jest jej aktywnym i oddanym członkiem. Robota pali się jej w rękach. Po raz pierwszy w życiu pracuje dla klasy robotniczej i dla siebie, a nie dla znienawidzonego kapitalisty. Osiąga 450% normy, zdobywając pierwsze miejsce wśród wszystkich polerów fabryki. „Czterech chłopów nie potrafiło zrobić tego co ja jedna. Mówili, że Łyp z diabłem trzyma” – śmieje się, wspominając te czasy.

Partia umiała cenić wydajną i ofiarną pracę Weroniki Łyp. Na wielu akademiach i uroczystościach robotniczych Weronika Łyp zasiada w prezydium obok przedstawicieli władz partyjnych i państwowych. […]

***

Zachęcamy wszystkich mogących udzielić jakichkolwiek informacji o Weronice Łyp do kontaktu z muzeum – tel. 67 216 24 46, e-mail: mzntrzcianka@wp.pl.

 

Możliwość komentowania została wyłączona.