W niedzielę 13 grudnia 1981 roku władze komunistycznej Polski wprowadziły w całym kraju stan wojenny. Na ulice miast wyprowadzono milicję i wojsko. Wiele zakładów pracy zmilitaryzowano, część zajęło wojsko. Wyłączono telefony, wprowadzono godzinę milicyjną i cenzurę korespondencji, zamknięto granice, ograniczono swobodę poruszania się. Związki zawodowe i inne organizacje najpierw zawieszono, a następnie zdelegalizowano. Władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, zwana powszechnie „Wroną”.
Odpowiedzią na stan wojenny były strajki okupacyjne w ponad dwustu zakładach na terenie całego kraju, w przypadku czterdziestu doszło do pacyfikacji. Największe rozmiary takie akcje pacyfikacyjne miały miejsce w Hucie im. Lenina, stoczniach w Gdańsku i Szczecinie, Hucie Warszawa, Ursusie, WSK Świdnik. Wyjątkowo dramatyczny przebieg miała pacyfikacja 16 grudnia w kopalni Wujek, gdzie zginęło dziewięciu górników. Ogółem w okresie stanu wojennego internowano około dziesięć tysięcy osób, około dwanaście tysięcy skazano w sądach z przyczyn politycznych, a ponad dwieście siedem tysięcy ukarały kolegia do spraw wykroczeń z dekretu o stanie wojennym. Do końca lat osiemdziesiątych w wyniku działania władz życie straciło co najmniej kilkadziesiąt osób.
W Trzciance w noc wprowadzenia stanu wojennego aresztowano czterech działaczy Solidarności: Edwina Klessę (Lubmor), Michała Króla (Kombinat PRG), Stanisława Oskierkę (PNTL) oraz Adama Żylińskiego (Lubmor). Żyliński, Klessa i Oskierko byli członkami Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Województwo Pilskie (Żyliński w składzie prezydium), Klessa przewodniczył jeszcze Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność w Trzciance, a Król i Oskierko byli przewodniczącymi komisji zakładowych w swoich zakładach. Zatrzymanych przewieziono do ośrodka internowania w więzieniu we Wronkach, skąd po kilku tygodniach, 5 stycznia 1982 roku przewieziono ich do Gębarzewa koło Gniezna, gdzie internowano działaczy związku z Wielkopolski. Z trzcianeckiej czwórki internowanych pierwszego zwolniono Marka Króla (w lutym), potem Stanisława Oskierkę (w marcu), latem wyszli na wolność Adam Żyliński (w lipcu) i Edwin Klessa (w sierpniu). Realia internowania opisał Edwin Klessa w Pamiętniku z internowania (Poznań 2013).
Aresztowanie przywódców związkowych sparaliżowało działające dotąd legalnie komórki organizacyjne Solidarności, ale przez cały okres stanu wojennego również w Trzciance dochodziło do odosobnionych wystąpień protestacyjnych. Kilka z nich skończyło się skazującymi wyrokami sądowymi. Najpierw 17 grudnia indywidualną akcję protestu przeprowadził Mieczysław Ślesicki, wtedy pracownik fabryki domów, który na drzwiach domu handlowego przy ul. Sikorskiego zawiesił własnoręcznie wykonany plakat przypominający wydarzenia z grudnia 1970 roku. Został za to skazany na trzy lata więzienia, z których odsiedział rok i trzy miesiące. W marcu 1982 roku aresztowano Jana Kozłowskiego (PNTL), który w kilkunastoosobowej grupie z różnych zakładów pracy włączył się w akcję wspierania rodzin internowanych oraz przygotował i rozpowszechnił ulotkę wymierzoną w stan wojenny. Za ten czyn został skazany na trzy lata więzienia (odsiedział rok i trzy miesiące). Z kolei 15 maja tamtego roku grupa działaczy podziemnych struktur Solidarności: Stanisław Przybył, Władysław Gracoń i Stanisław Gracoń (wszyscy z Rychlika) oraz Witold Wiśniewski (Trzcianka) na szosie wylotowej z Trzcianki w kierunku Czarnkowa wymalowała antyrządowe hasła, a nad jezdnią na rozwieszonym drucie powiesiła zastrzelone wrony. Sąd w Chodzieży skazał Przybyła na cztery lata więzienia, a Wiśniewskiego i obu Graconiów na trzy lata więzienia, orzekając dodatkowo dla wszystkich trzy lata pozbawienia praw publicznych. Wszyscy spędzili w więzieniu ponad rok.
Poza wymienionymi wyżej działaniami odnotowywano w Trzciance w różnych miesiącach stanu wojennego inne akcje protestacyjne. Już 14 grudnia pracownik PNTL-u Ryszard Karpuszak wstrzymał pracę na Wydziale 1, upomniał się o internowanych i wezwał do strajku w ich obronie. W maju 1982 roku ujawniono nieformalną czteroosobową grupę pracowników różnych zakładów pracy, która zajmowała się sporządzaniem i rozprowadzaniem ulotek antyrządowych. Już po zniesieniu stanu wojennego, w sierpniu 1983 roku w dwóch miejscach na terenie Trzcianki znaleziono ulotki z odezwą Regionalnego Komitetu Wykonawczego NSZZ Solidarność Regionu Pilskiego poświęconą trzeciej rocznicy porozumień sierpniowych. Oryginalną formą protestu było umieszczenie przez Henryka Króla statutu Solidarności w postumencie pod aktem erekcyjnym pomnika odsłoniętego w kwietniu 1982 roku z okazji 250. rocznicy nadania Trzciance praw miejskich. Ważnym działaniem w ramach szerokiego ruchu oporu była tzw. latająca biblioteka z wydawnictwami niezależnymi, którą w czwartym kwartale 1982 roku zorganizował i kierował Edwin Klessa.
W regionie działalność prowadziły też struktury podziemnej Solidarności, które zorganizował Jacek Ciechanowski, były wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej w pilskim Polamie (ukrywał się przez cały stan wojenny). Na przełomie 1981 i 1982 roku Ciechanowski stanął na czele Regionalnego Komitetu Strajkowego (później Regionalnego Komitetu Wykonawczego) NSZZ Solidarność Piła, który utrzymywał kontakty z podziemnymi strukturami związku w innych miastach województwa, w tym z Andrzejem Fryczem i Józefem Pobiarżynem w Trzciance. U Pobiarżyna Ciechanowski ukrywał się przez pewien czas, między innymi w jego domu drukowano „Lecha” (Gazetę Wojenną Regionalnego Komitetu Strajkowego NSZZ Solidarność w Pile) – pierwsze pismo podziemnych struktur Solidarności w województwie pilskim. Prawdopodobnie w Trzciance w 1982 roku było wydawane jeszcze jedno pismo sygnowane przez Tymczasową Komisję Zakładową NSZZ Solidarność – „Zaraz wracam”. Ponadto również w Trzciance po utworzeniu podziemnych struktur Solidarności prowadzono regularne zbiórki pieniędzy na działalność związkową oraz pomoc dla osób internowanych i ich rodzin. W tamtym czasie miejscem wsparcia dla działań opozycji był Kościół katolicki, w tym saletyńska parafia św. Jana Chrzciciela w Trzciance z proboszczem ks. Czesławem Hałgasem, który pełnił funkcję administratora w Diecezjalnym Komitecie Pomocy na region pilski. Odpowiedzią ze strony władz były dziesiątki rewizji, zatrzymań na 48 godzin, przesłuchań itd.
Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 roku, a zniesiono 22 lipca 1983 roku. Wprowadzając go, władze na kilka lat zatrzymały szeroki ruch społeczny zmierzający do demokratyzacji kraju, ale czas pokazał, że po przekroczeniu punktu krytycznego pewnych procesów społecznych nie można już powstrzymać. Kilka kolejnych zrywów społeczeństwa (Poznański Czerwiec 1956, Październik 1956, Marzec 1968, Grudzień 1970, Czerwiec 1976, Sierpień 1980) złożyło się na ciąg wydarzeń, których rozwiązanie nastąpiło w końcu lat osiemdziesiątych. Stan wojenny nie rozwiązał żadnego problemu, pogłębił tylko kryzys gospodarczy. Od końca 1986 roku następował proces odradzania się jawnych struktur Solidarności. Działalność prowadziły inne struktury opozycyjne, jak np. Niezależne Zrzeszenie Studentów czy Solidarność Walcząca. Wiosną i latem 1988 roku doszło do kolejnej fali strajków w Polsce. Tym razem nie było już mowy o rozwiązaniu siłowym. Od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 roku toczyły się negocjacje przy Okrągłym Stole. W kwietniu tamtego roku sąd wojewódzki w Warszawie ponownie wpisał do rejestru związków zawodowych NSZZ Solidarność. Niespełna dwa miesiące później, 4 czerwca 1989 roku odbyły się pamiętne wybory do sejmu i senatu, które zmieniły obraz współczesnej Polski i Europy.
Spotkanie założycielskie związku zawodowego w PNTL w Trzciance
Protest w sprawie nowej siedziby MO w Pile. Na pierwszym planie Eligiusz Naszkowski Przewodniczący NSZZ Regionu Województwo Pilskie. Po jego prawej stronie Adam Żyliński Zastępca Przewodniczącego NSZZ
Prezydium I Zjazdu NSZZ Solidarność Regionu Województwo Pilskie
Zdjęcia pochodzące z materiałów Służby Bezpieczeństwa w sprawie plakatów wywieszonych przez Mieczysława Ślesickiego