Okruchy przeszłości

 

Dział Archeologiczny Muzeum Ziemi Nadnoteckiej pospołu z archeolog Mirosławą Dernogą przy Placu Pocztowym w Trzciance pełni nadzór archeologiczny nad przebiegiem prac ziemnych. Jak to często w zawodzie archeologa bywa, istotne informacje często kryją się za znaleziskami niepozornymi. W ubiegłym tygodniu w wykopie pod instalację oświetleniową na Placu Pocztowym natrafiliśmy na fragment warstwy użytkowej miasta lokacyjnego, z zachowanym czytelnym wypełniskiem warstwy kulturowej. Na pierwszy rzut oka nawarstwienia miejskie nie są niczym niezwykłym, w miarę upływu czasu kolejne pokolenia pozostawiają po sobie ślady, które w sposób naturalny się na siebie nakładają. W tym jednak przypadku, odkryte fragmenty naczyń i kości zwierzęcych, nie są anonimowe, opowiadają nam swoją historię, a uważny odbiorca niejedno może z nich odczytać.

W wąskim wykopie technicznym natrafiliśmy na warstwę zawierającą kilkaset fragmentów glinianych naczyń, co ciekawe są to głównie talerze, misy i fragmenty dzbanów. Po  cechach charakterystycznych pozyskany zbiór można datować na okres od schyłku XVII w. do końca XVIII w. Tak duża liczba naczyń  ceramicznych i to o specyficznej formie może być wiązana z funkcjonującą w tym rejonie karczmą.
Po raz pierwszy trzcianecka karczma wspomniana jest w przywileju wydanym  z  12.03.1773 r. przez właściciela Trzcianki, zezwalającym na wyszynk piwa i miodu.

Sądząc jednak po odkrytej ceramice użytkowej, gospoda w tym miejscu musiała funkcjonować już od bez mała stu lat. Poświadczają to fragmenty naczyń XVII wieku wykonane w tradycyjnej technice sięgającej stylistyką okresu późnego średniowiecza, przy czym należy zaznaczyć – fragmenty te należą do nielicznych (fot.1). Zdecydowanie większość naczyń charakterystyczna jest dla wieku XVIII. Dominują w zbiorze piękne talerze majolikowe datowane na pierwszą połowę XVIII w. (fot.2) Oglądając barwne motywy roślinne i geometryczne można poczuć ducha epoki saskiej. Przy takich właśnie zastawach, jedli pili i popuszczali pasa ówcześni trzcianeccy włościanie i szlacheckie szaraki. Dobrym datownikiem jest odkryty wśród ceramicznych naczyń szeląg koronny Augusta III Sasa z lat 50. XVIII w. być może po konserwacji uda się odczytać datę jego wybicia.

Co wówczas serwowano w Trzcianeckiej gospodzie? Wśród odkrytych kości dominują kości bydlęce osobników młodych, kozy i owcy, a w jednym przypadku ujawniono fragmenty kości jelenia.

Znalezisko łączone z trzcianecką gospodą jest istotne z jeszcze jednego względu. Po raz kolejny mieliśmy okazję przekonać się o ogromie i jakości pracy wykonanej przez Wiktora Stachowiaka. Badacz ten na podstawie źródeł XVIII w., notatek Carla Schultza oraz dokumentów pruskiego magistratu Trzcianki sporządził plan miasta z końca XVIII w (fot.3).  Analizując sporządzony przez niego historyczny plan Trzcianki bez trudu w rejonie odkrycia znajdziemy budynek karczmy. Odkrycie archeologiczne
z ubiegłego tygodnia to kolejne potwierdzenie precyzji z jaką Wiktor Stachowiak odtwarzał dzieje naszego miasta. Po raz pierwszy przekonaliśmy się o tym wiosną tego roku, podczas prac archeologicznych na placu targowym. Odkryliśmy tam fundamenty XVIII w. zabudowy, po naniesieniu ich na szkice W. Stachowiaka okazało się że różnica wynosi zaledwie 2 metry.

Ceramika XVII w.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ceramika XVIII w.

Fragment planu wykonanego przez W. Stachowiaka, na rynku widoczny „gościniec”.

Możliwość komentowania została wyłączona.