Dziś 31 sierpnia przypada Dzień Solidarności i Wolności.
Dzień ten przypomina nam o porozumieniach sierpniowych podpisanych między 30 sierpnia, a 11 września 1980 roku pomiędzy opozycją i rządem. Na mocy tych porozumień dopuszczono do zarejestrowania Solidarności – siły, która obaliła PRL i doprowadziła do powstania wolnej i demokratycznej Polski.
Nasze muzeum zajmuje się m.in. pozyskiwaniem wspomnień świadków historii. W ramach dzisiejszej rocznicy udało nam się porozmawiać z panem Edwinem Klessą – działaczem Solidarności.
Pan Edwin związany zawodowo z przedsiębiorstwem Lubmor za swoją działalność w strukturach Solidarności był internowany w czasie stanu wojennego. Zarówno przed, jak i po tym wydarzeniu angażował się w wiele aktywności, zarówno na studiach uczestnicząc w manifestacjach studenckich roku 1968 w Poznaniu, jak i już po zakończeniu internowania, kiedy to w roku 1983 organizował Bibliotekę Latającą w Trzciance (która liczyła ponad 500 podziemnych publikacji).
Podczas rozmowy pan Edwin Klessa opowiedział nam m.in. o pewnym ciekawym wydarzeniu, które było związane z rocznicą porozumień sierpniowych.
W poniedziałek 29 sierpnia pan Edwin Klessa został poproszony o udanie się na komendę milicji w sprawie związanej z włamaniem do jego maluch. Włamanie rzeczywiście miało miejsce, jednak Pan Edwin nigdzie tego nie zgłaszał, niemniej udał się na milicję. Tam był wypytywany w tej sprawie przez milicjanta, jednak czuł, że to nie jest główny cel wizyty. Po skończonej rozmowie na temat auta poproszono, aby pan Klessa porozmawiał jeszcze z przedstawicielem aparatu bezpieczeństwa PRL. „Ubek” (jak wspomina pan Klessa) wypytywał o plany związane z organizacją rocznicy zbliżających się porozumień sierpniowych. Pan Klessa odparł, że nic nie planuje i mimo dociekań funkcjonariusza nic więcej w tej kwestii nie powiedział. Pan Edwin został poproszony o dokumenty, które podał funkcjonariuszowi. W swój dowód osobisty miał włożony solidarnościowy kalendarzyk. Wyraźnie nie spodobał się on funkcjonariuszowi, który schował go do swojej szuflady. Między oboma panami wywiązał się następujący dialog:
Edwin Klessa: Pan jest złodziejem? Czy ja panu coś ukradłem?
(Funkcjonariusz zbaraniał i włożył kalendarzyk z powrotem do dowodu)
Funkcjonariusz: Ale pan jest hardy, to inaczej porozmawiamy.
W następstwie tej krótkiej wymiany zdań pan Klessa został aresztowany i zatrzymany na 48 godzin. Niewykluczone, że areszt ten miał również zapobiec uczestnictwu Pana Klessy w obchodach rocznicy porozumień sierpniowych.
Cała rozmowa, w której pan Edwin Klessa wspomina opisane wyżej wydarzenie oraz to jak wyglądała rzeczywistość (w tym polityczna) doby PRL, znajduje się w naszym muzealnym archiwum.