Dziś przypada 67. rocznica Poznańskiego Czerwca, czyli rozpoczętego 28 czerwca 1956 roku strajku generalnego połączonego z demonstracjami ulicznymi. Poznański zryw został jednak krwawo stłumiony przez wojsko i milicję, a ówczesna władza na temat tych zajść albo milczała, albo określała je mianem „wypadków czerwcowych”.
Jednak wydarzenia te były komentowane przez media zachodnie. Tam Poznański Czerwiec był często określany jako „zamieszki chlebowe” (bread riots) – m.in. dlatego, że protestujący chcieli poprawy swoich warunków bytowych, co wyrażali za pomocą ogólnego hasła „żądamy chleba”.
Zachodnie gazety mogły być wręcz na bieżąco z poznańskimi wydarzeniami za sprawą trwających właśnie Poznańskich Targów, na których było wielu zagranicznych wystawców i dziennikarzy. Uczestnicy Poznańskiego Czerwca doskonale zdawali sobie z tego sprawę, dlatego chcą „powiedzieć światu” o swojej walce w drodze do centrum miasta weszli na teren targów. Dzięki temu władze PRL nie mogły już udawać, że w Poznaniu nic się nie stało.
Niezwykle poczytna i opiniotwórcza prasa brytyjska pisała o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca podkreślając, że Polacy walczą o wolność oraz poprawę sowich warunków bytowych. Na łamach „The Times” oraz „The Birmingham Post” komentowano również słowa Józefa Cyrankiewicza, w których groził „odrąbywaniem rąk” tym którzy podniosą je na Ludową Polskę.
Ponownie o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca prasa zachodnia zaczęła pisać w końcu września i października 1956 – czyli w momencie rozpoczęcia procesów związanych z „wypadkami czerwcowymi”. Szczególną uwagę skupiono na tak zwanym „procesie trzech” wytoczonym osobom oskarżonym o zabójstwo funkcjonariusza aparatu bezpieczeństwa.
Poniżej prezentujemy plakat „Solidarności” pochodzący z naszych muzealnych zbiorów upamiętniający Poznański Czerwiec.