Osiemdziesiąt jeden lat temu atakiem na Polskę Niemcy rozpoczęli drugą wojnę światową. Na ziemiach polskich wojna trwała prawie sześć lat, przynosząc ogrom strat i nieszczęść. Ostatecznie przyniosła klęskę hitlerowskim Niemcom, powojenne zmiany granic i przemieszczenia ludności. Takie zmiany objęły również Trzciankę i okolice.
Przed wojną ziemia trzcianecka należała do Niemiec. Granica biegła tu na linii Noteci od ujścia Drawy na zachodzie do ujścia Gwdy na wschodzie. Po stronie polskiej powiat czarnkowski znajdował się na obszarze operacyjnym 26. dywizji piechoty w składzie Armii „Poznań”. W planach obronnych strony polskiej pas ziemi nad Notecią nie miał być broniony. W przypadku ataku niemieckiego polskie oddziały po wykonaniu planowanych zniszczeń miały wycofać się na pierwszą linię obrony, która znajdowała się około 40 kilometrów od granicy. Rano 1 września na granicy były tylko wzmocnione plutonami wsparcia pododdziały Straży Granicznej z komisariatów w Piłce, Wieleniu, Czarnkowie i Ujściu oraz dalej w Kaczorach, Wysokiej i Luchowie koło Łobżenicy. W pasie nadgranicznym stały też Bataliony Obrony Narodowej i inne oddziały rozpoznawcze – np. na przedpolu Czarnkowa działały oddziały rozpoznawcze 7. pułku strzelców konnych z 14. dywizji piechoty.
Po stronie niemieckiej na tym odcinku granicy pozycje zajmowały oddziały Grenzschutzu oraz złożone z miejscowych Niemców oddziały V kolumny, zaś w rejonie Piły i Złotowa zgrupowano trzeci korpus niemiecki, który miał nacierać na linii Piła – Nakło – Bydgoszcz, mając na prawym skrzydle operującą wzdłuż Noteci brygadę pancerną „Netze”. Na tamtym odcinku w pierwszych dniach września prowadzono gwałtowne walki.
Inaczej było w pasie od Wielenia do Czarnkowa i Ujścia. Walki w pasie nadgranicznym trwały tu od 1 do 4 września. Najbardziej gwałtowne były w rejonie Czarnkowa i Chodzieży, które Niemcy zajęli ostatecznie 3 września po wycofaniu się Polaków. W pierwszym dniu wojny Niemcy przeprawili się też przez Noteć w rejonie Drawska i Wielenia, skąd następnie bliżej niezidentyfikowany niemiecki oddział zmotoryzowany posuwał się w kierunku Czarnkowa, gdzie pojawił się następnego dnia około godziny 17.
W pierwszych dniach września 1939 roku do Trzcianki docierały tylko odgłosy walk toczonych po drugiej stronie Noteci. Chwilowe zaniepokojenie mógł wywołać samolot obserwacyjny z 34. eskadry rozpoznawczej Armii „Poznań”, który w pierwszym dniu wojny pojawił się w rejonie Piły, Wałcza i Trzcianki, gdzie napotkał bardzo silną obronę przeciwlotniczą. Być może były to pododdziały artyleryjskie widoczne na zdjęciach zrobionych latem 1939 roku na rynku w Trzciance. W sposób bezpośredni z okropnościami tej wojny mieszkańcy Trzcianki zetknęli się dopiero w styczniu 1945 roku. Wcześniej docierały do nich tylko wieści z odległego frontu bądź zawiadomienia o śmierci pochodzących z miasta żołnierzy, z czasem odczuwali narastające trudności w zaopatrzeniu, później musiała do nich przemówić fala uchodźców z terenów zajętych przez Armię Czerwoną.
Klęska Niemiec i postanowienia Wielkiej Trójki zadecydowały o tym, że Trzcianka i ziemia trzcianecka wróciły do Polski, Niemcy zostali wysiedleni a ich miejsce zajęli Polacy – bądź przesiedleni, bądź repatrianci, dla których rozpoczynało się nowe życie w obcym świecie.